Obyczajowy komediodramat, pod pretekstem prostej, satyrycznej historii dwóch żołnierzy na przepustce ukazujący głębokie i różnorodne problemy ludzi żyjących w dużym, anonimowym mieście. Motywem łączącym większość bohaterów filmu Lenartowicza jest pragnienie nawiązania prawdziwych relacji międzyludzkich i odnalezienia swojego miejsca w świecie.
Film Stanisława Lenartowicza, twórcy przez lata niedocenianego i spychanego na dalszy plan, dziś słusznie uważanego za „mistrza nastroju” i jedną z największych indywidualności polskiego kina.
Wyjątkowym atutem „Zobaczymy się w niedzielę” jest klimatyczny, uchwycony „na żywo” obraz Wrocławia końca lat 50. – miasta wciąż jeszcze połowicznie zrujnowanego, zamieszkałego przez konglomerat ludzi z różnych środowisk i rejonów przedwojennej Polski, w którym obok tęskniących wciąż za utraconym domem przesiedleńców dorosło młode, nowoczesne pokolenie. Obraz zrealizowano w całości we wrocławskich plenerach, a sam Wrocław stał się jednym z bohaterów filmu.
Dwaj młodzi żołnierze, kapral Kwiatek i szeregowy Pietrek, spędzają niedzielne przepustki na ulicach Wrocławia. Kwiatka interesuje tylko zabawa i przelotne romanse, co wpędza go w poważne kłopoty, gdy wplątuje się w znajomość z bandą chuliganów. Romantyczny Pietrek wierzy w wielką miłość i przeżywa powierzchowną w gruncie rzeczy fascynację piękną nieznajomą. Bohaterowie, których żołnierze spotykają na swej drodze, także mają swoje radości i smutki, poszukują szczęścia lub próbują odnaleźć się w życiu. Kolejne epizody układają się w barwny gobelin relacji międzyludzkich, zaś główna linia fabularna schodzi na dalszy plan.