Jeden z pierwszych, pełnometrażowych filmów Janusza Kondratiuka. Z powodu ingerencji cenzury, wszedł na ekrany po dziewięciu latach od nakręcenia. W oryginalny sposób opowiada o magicznym, dającym wytchnienie od wojennych przeżyć miejscu, jakim jest kino "Świt" w jednym z miasteczek na Kresach.
Jury jest alumnem w seminarium duchownym. Widok kolumny wojska powoduje, że ucieka z klasztoru. Nad rzeką poznaje Wojtka i razem udają się w dalszą wędrówkę. Trafiają do opuszczonego miasteczka, w którym centralne miejsce zajmuje kino "Świt". W miasteczku nie ma mężczyzn, wszyscy poszli na wojnę. Właścicielka kina zatrudnia Jurego i Wojtka do obsługi projektorów. Pochłanianie akcji i zagłębienie się w świat wyczarowywany na ekranie jest formą odskoczni od wojennej rzeczywistości. Widownia jest zapełniana przez żołnierzy niemieckich, węgierskich jak i polskich. Po wkroczeniu do miasteczka wojsk radziecki Jury wyrusza z nimi dalej na front. Po kilku dniach wraca w polskim mundurze. Włodek zostaje pobity przez partyzantów za wysługiwanie się Sowietom. Ludzie znajdują nad rzeką zwłoki Jurego. W kinie wyświetlają "Świat się śmieje". Wojna oficjalnie została zakończona.